Historia kawy w Polsce

Kawa dotarła do Polski pod koniec XVII wieku z południa Europy – od panujących nad Mołdawią Turków. Jej miłośnikami byli wówczas m.in. Jan III Sobieski i Bohdan Chmielnicki, jednakże powszechnie nowy napój uznawano za niezbyt smaczny, tudzież szkodliwy. Potępiali go m.in. Wacław Potocki i Jan Andrzej Morsztyn. Większą popularność zyskała kawa dopiero na przełomie XVII i XVIII wieku.

Najpierw moda na jej spożycie ogarnęła Gdańsk, gdzie powstały pierwsze kawiarnie zwane „kafehauzami”, a następnie rozpowszechniła się na resztę kraju. Na początku XVIII wieku znalazła się w podręcznikach medycznych jako specyfik na schorzenia przewodu pokarmowego. Kawa była początkowo napojem elitarnym, niemniej od XVIII wieku stała się bardziej popularna i łatwiej dostępna. Propagowały ją czasopisma „Monitor” i „Patriota Polski”, zapewniając, że nowa używka nie szkodzi zdrowiu i nie pozbawia zdolności do pracy. W połowie tego stulecia Józef Epifani Minasowicz przyczynił się do opublikowania pierwszej monografii na temat kawy w języku polskim, którą napisał jezuicki misjonarz i orientalista nazwiskiem Tadeusz Krusiński. Mimo protestów przeciwników, kawa zyskiwała sobie coraz większe grono zwolenników. Uwielbiał ją Ignacy Krasicki, w 1779 Adam Kazimierz Czartoryski napisał nawet komedię zatytułowaną „Kawa”. W 1795 ukazał się pierwszy w języku polskim podręcznik dla kawiarzy „Krótka wiadomość o kawie i jej właściwościach i skutkach na zdrowie ludzi spływających…” (przekład z języka francuskiego).

Początkowo kawę pito na wzór wschodni, czyli bez jakichkolwiek dodatków. Szybko zaczęto jednak dodawać m.in. mleko, słodką śmietanę, cukier, czy nawet(!) sól. Pod koniec XVIII wieku mocna kawa „po polsku”, pita z wyborową tłustą śmietanką, wśród cudzoziemców dorównywała sławą naszemu chlebowi; dla odróżnienia kawę słabą zwano „niemiecką” lub „śląską”. W drugiej połowie XVIII wieku z Prus przyszła praktyka mieszania kawy z cykorią. W 1818 Ferdynard Bohm założył we Włocławku pierwszą wytwórnię kawy zbożowej. W użyciu, zwłaszcza wśród ludzi niezamożnych, były też inne jej substytuty wytwarzane m.in. z bobu, żołędzi lub palonego grochu. Wielką karierę w miastach zrobiły kawy lub kafehauzy, z czasem nazwane kawiarniami. Na początku XVIII wieku Antoni Momber założył sławną później kawiarnię w Gdańsku, a w 1724 Francuz Henri Duval otworzył lokal w Warszawie. W 1822 w Warszawie działały 122, a w 1844 już aż 180 kawiarń. Natomiast w Krakowie w połowie stulecia naliczono 55 lokali. W XIX wieku kawiarnie przekształciły się na lokale o charakterze klubowym. Istniał, szczególnie w różnego rodzaju karczmach, obyczaj wzmacniania kawy alkoholem. Odmienny obyczaj spożycia kawy wykształcił się wśród ziemiaństwa. Zamożna szlachta zatrudniała wykwalifikowaną służbę, której zadaniem było parzenie kawy; kawę podawano rankiem do łóżka gospodarzy. Pito ją także dla smaku podczas podwieczorku. Jeśli chodzi o handel kawą to na ziemiach polskich zajmowali się tym początkowo kupcy wielobranżowi, obracającymi wszelkimi towarami. Firmy specjalizujące się w obrocie kawą pojawiły się około połowy XIX wieku w Galicji. Aż do końca XIX wieku sprzedawano kawę w postaci surowej, zaś palić ją należało samemu – służyły temu skomplikowane maszynki do kawy, będące obowiązkowym wyposażeniem mieszczańskiego, bądź inteligenckiego domu. Ponieważ efekt nie zawsze był dobry, lepiej było wybrać się do kawiarni. Przełom w tym aspekcie nastąpił w 1882, kiedy to Tadeusz Tarasiewicz, właściciel firmy „Pluton”, zaoferował kawę paloną we własnej palarni.

W odrodzonej Polsce wśród firm handlujących kawą największe znaczenie miały: Pluton, Spółdzielnia Spożywców Społem, Wielkopolski Skład Kawy, a także Julius Meinl oraz warszawskie przedsiębiorstwa Józefa Fettera i Alfreda Jurzykowskiego. Z powodu kryzysu gospodarczego firmy powołały Zrzeszenie Importerów Kawy i Herbaty RP, a następnie Kompanię Handlu Zamorskiego. Podczas II wojny światowej powróciły dawne sposoby wytwarzania kawy domowymi sposobami. Otrzymywano ją przede wszystkim z żołędzi palonych na płycie kuchennej. Niedobory kawy nie zniknęły w okresie PRL-u, stając się ważnym problemem społecznym. Dopiero w 1964 roku udało się przekroczyć wysokość jej przedwojennego importu. Kawa stała się niezbędnym elementem życia biurowego, szczególnie po wprowadzeniu w latach 60. w Warszawie przepisu o rozpoczynaniu pracy o godzinie szóstej. W efekcie używka zaczęła stanowić jeden z najpowszechniejszych rodzajów łapówek. Importowane ziarna bezskutecznie próbowano zastąpić kawą zbożową rodzimej produkcji („Inka”). Spadkiem po PRL-u stał się między innymi zwyczaj podawania kawy w szklankach, a nie filiżankach. Obecnie, zwłasza wśród młodego pokolenia upowszechnił się zwyczaj picia kawy z ceraminych kubków. Wraz z wprowadzeniem gospodarki wolnorynkowej zniknął problem niedoborów kawy, która ponownie stała się napojem ogólnodostępnym.

(źródło – polska Wikipedia)